Dawno mnie tu nie było i przyznam się szczerze że o tym blogu na jakiś czas zapomniałem. Wiem że tłumaczenia typu ,,zarobiony jestem" czy też ,,nie chciało mi się" są słabe, ale po prostu tak było.
Zachciało mi się zostać producentem woblerów no to teraz nie mam czasu na inne rzeczy. Nawet na ryby mam mniej czasu co bardzo mnie smuci.
Ale do rzeczy:
Będę starał się wrzucać informację o wszystkich nowościach jakie pojawią się na stronie Bait time, oraz o aktualnych produktach o których jeszcze tu nie pisałem.
Pozdrawiam
Dariusz Lesiewicz.
fishing lures
Łączna liczba wyświetleń
sobota, 17 grudnia 2011
piątek, 20 maja 2011
Woblery "Tinto"
Projektując tą przynętę myślałem przede wszystkim o sumie.Zastanawiałem się, jaka akcja woblera będzie najlepsza, żeby ta wielka ryba z małymi oczkami zechciała skosztować przynętę.Zacząłem przeglądać różne fora internetowe,filmy,zdięcia oraz książki i gazety wędkarskie.Wielkim kompedium wiedzy okazało się forum Jerkbait pl. gdzie można znaleźć kilka ciekawych artykułów, oraz wiele cennych informacji od wędkarzy z polski jak i innych krajów.Doszedłem do wniosku, że wobler sumowy, powinien mieć mocną migotliwą akcję i nawet podczas wolnego prowadzenia amplituda drgań powinna być duża.Powstał projekt później model i wreszcie po kilku poprawkach gotowy wobler.Zacząłem zastanawiać się nad kolorystyką i doszedłem do wniosku, że sum ma natyle słaby wzrok że dla niego to wszystko jedno byle by były jasne.
Zrobiłem kilkanaście wersji kolorystycznych i przyszedł czas na testy.Pierwsze próby odbyły się na zbiorniku zaporowym gdzie sumy nie występują w zbyt licznej populacji, ale znałem miejscówkę gdzie na 90 procent mogę spodziewać się tej ryby.Podczas płynięcia na miejscówkę zacząłem trolingować i po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów zameldował się szczupak. Nie był to okaz, ale 65-cio cm. szczupak ucieszył mnie bardzo.Zanotowałem podczas drogi na miejsce domniemanego przebywania suma jeszcze jednego szczupaka i okonia niewiele większego od woblera.Po dotarciu ustawiłem łódź na wprost miejscówki i zacząłem łapać.Na pierwszy ogień wybrałem kolor ala żółty karaś fluo.Po kilku rzutach potężne branie i świst chamulca obudziły wielkie nadzieje na pełny sukces.Po kilku minutach holu pokazał się piękny szczupak ok 80-85 cm, lecz niestety przy łódce zdołał się odpiąć i odpłynąć.Zmiana na inny kolor i ponownie wobler zaczyna pracę blisko dna.Po kilku przekręceniach korbą tępe zatrzymanie i powolny, lecz stanowczy odjazd w przeciwnym kierunku.Po chwili ryba stanęła w miejscu i ani drgnie, na nic się zdało pompowanie ani czekanie, że coś się ruszy.Uświadomiłem sobie, że ryba wpłynęła w zaczep i to nie byle jaki. Miejscówka obfitowała w różnego rodzaju jamy i zwaliska gruzu.Po kilku minutach bezradności poczułem luz, niestety plecionka przetarła się o jakiś kamien lub o racicznicę i było po sprawie.
W tym miejscu miałem jeszcze raz taką samą sytuację, ale sprzęt który posiadałem nie był w stanie zatrzymać ryby, która w kilka sekund schowała się pod zatopionym starym mostkiem.
Mam nadzieję, że dane będzie mi zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z wielkim sumem.
Oto woblery, które nazwałem "Tinto"
Zrobiłem kilkanaście wersji kolorystycznych i przyszedł czas na testy.Pierwsze próby odbyły się na zbiorniku zaporowym gdzie sumy nie występują w zbyt licznej populacji, ale znałem miejscówkę gdzie na 90 procent mogę spodziewać się tej ryby.Podczas płynięcia na miejscówkę zacząłem trolingować i po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów zameldował się szczupak. Nie był to okaz, ale 65-cio cm. szczupak ucieszył mnie bardzo.Zanotowałem podczas drogi na miejsce domniemanego przebywania suma jeszcze jednego szczupaka i okonia niewiele większego od woblera.Po dotarciu ustawiłem łódź na wprost miejscówki i zacząłem łapać.Na pierwszy ogień wybrałem kolor ala żółty karaś fluo.Po kilku rzutach potężne branie i świst chamulca obudziły wielkie nadzieje na pełny sukces.Po kilku minutach holu pokazał się piękny szczupak ok 80-85 cm, lecz niestety przy łódce zdołał się odpiąć i odpłynąć.Zmiana na inny kolor i ponownie wobler zaczyna pracę blisko dna.Po kilku przekręceniach korbą tępe zatrzymanie i powolny, lecz stanowczy odjazd w przeciwnym kierunku.Po chwili ryba stanęła w miejscu i ani drgnie, na nic się zdało pompowanie ani czekanie, że coś się ruszy.Uświadomiłem sobie, że ryba wpłynęła w zaczep i to nie byle jaki. Miejscówka obfitowała w różnego rodzaju jamy i zwaliska gruzu.Po kilku minutach bezradności poczułem luz, niestety plecionka przetarła się o jakiś kamien lub o racicznicę i było po sprawie.
W tym miejscu miałem jeszcze raz taką samą sytuację, ale sprzęt który posiadałem nie był w stanie zatrzymać ryby, która w kilka sekund schowała się pod zatopionym starym mostkiem.
Mam nadzieję, że dane będzie mi zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z wielkim sumem.
Oto woblery, które nazwałem "Tinto"
czwartek, 12 maja 2011
Test ZigZaga
Wrzucam link do filmu przesłanego od mojego kolegi z Hiszpanii, który testował przynęty ZigZag .
Film
Film
wtorek, 3 maja 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)